Hej :)
Nadal morduję maszynę do szycia. Chyba ma dość bo jakoś dziwnie postukuje. Może chora ze zmęczenia :)
Przyznam się, że i ja czuję znużenie, dlatego powoli zwijam ten szyciowy majdan.
Dziś jeszcze kilka bagatelkowych tworków.
Poduszki bałwanki. Miękkie i co najfajniejsze, można zdjąć polarową powłoczkę, czapkę, szalik i uprać :)
Wysokość bałwanków - 50 cm, więc to spore chłopczyska :) Mam nadzieję , że ucieszą kilka dzieciaków z mojej rodzinki :)
Poniżej dwa świąteczne wianki z wikliny papierowej z podświetleniem na baterie.
W środku polarowe Łosie, resztę widać choć zdjęcia są fatalne. Nie potrafię zrobić dobrego zdjęcia w trudniejszych warunkach, a dziś ciemno jak ... wiecie gdzie ;)
Pozdrawiam
Ala
niedziela, 26 listopada 2017
sobota, 18 listopada 2017
Znowu tutaj :)
Znowu tutaj, choć już prawie zapomniałam , że piszę tego bloga.
Przyznam, że miałam zamiar zamknąć blog i zakończyć zabawę w rękodzieło ale jak wiecie, to trochę jak z nałogami :) Trudno z nimi żyć, jeszcze trudniej się ich pozbyć na zawsze.
Znowu przytargałam maszynę do szycia ze strychu. Miałam zamiar tylko skrócić spodnie... i oto skutki :)
Skrzaty swawolą, łoś nocami buszuje w lodówce.
Spodnie leżą, wciąż za długie :)
Pozdrawiam
Ala
Przyznam, że miałam zamiar zamknąć blog i zakończyć zabawę w rękodzieło ale jak wiecie, to trochę jak z nałogami :) Trudno z nimi żyć, jeszcze trudniej się ich pozbyć na zawsze.
Znowu przytargałam maszynę do szycia ze strychu. Miałam zamiar tylko skrócić spodnie... i oto skutki :)
Skrzaty swawolą, łoś nocami buszuje w lodówce.
Spodnie leżą, wciąż za długie :)
Pozdrawiam
Ala
Subskrybuj:
Posty (Atom)