Trzy styropianowe pisanki, tylko tyle ich zrobiłam w tym roku, więcej nie będzie, nie mam do nich serca ani cierpliwości. Chyba się starzeję :)
Te tutaj malowałam popularnymi ostatnio pastami metalicznymi z Lidla oraz strukturalną z tego samego zestawu. Cieniowałam brązową metaliczną. Właściwie nie malowałam ale tapowałam gąbką stąd ta chropowatość.
Z tymi niby reliefami poszłam na żywioł. Bez specjalnego planu i wcześniejszego rysowania. Wyciskałam zawijaski, patrzyłam co wyszło i kombinowałam dalej.
Wyszło takie coś :
Koszyczki nowe się powoli wyplatają i kwiatki jakieś będą.... czyli wiosna idzie :)
Pozdrawiam Ala :)