O ile splot spiralny w wiankach nie stanowił dla mnie problemu, to sploty stosowane w koszyczkach dały mi nieźle popalić. Typowy ósemkowy jest na razie tym, który postanowiłam poćwiczyć w pierwszych swoich wytworach.
Fioletowa osłonka na doniczkę jest chyba szóstą moja próbą wikliniarską ( wianeczków nie liczę ). Pięć pierwszych nie nadaje się do pokazania :)
Czekoladowy koszyczek na drobiazgi. Brak mu porządnego zakończenia ale pomalowany i polakierowany, jest bardzo mocny, więc taki pozostanie. Już "poszedł na służbę" do mojej mamy :)
Musze Wam powiedzieć, że w mojej głowie powstają powoli pomysły jak połączyć nową pasję ze starą :) Obmyślam jakby tu połączyć koraliki, fimo i wiklinę. Koniecznie muszę wykorzystać pozostałości po dawnej obsesji biżuteryjnej :) Długie zimowe wieczory będą temu sprzyjały, choć pewnie mój Małż nie będzie zachwycony kiedy znowu zobaczy te torebeczki z koralikami, te plączące się nici żyłkowe i poczuje ten cudny zapach pieczonego fimo zamiast ciasteczek .. uff....No cóż życie jest brutalne :)
Chciałabym żeby moje wiklinki nie były takie smutne i przewidywalne. Pokombinuję trochę :)
Dziękuję Wam za zainteresowanie :)
Jak miło widzieć znowu "znane" buzie :))))
Moim zdaniem są super ale z niecierpliwością czekam na Twoje kolejne prace ; połączenie starej pasji z nową , Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, równiutki splot, a fiolet obłędny:)
OdpowiedzUsuńTo są pierwsze koszyki?? wyglądają jakby zrobił je zawodowiec :) gratuluje, są piękne :) i to zakończenie, którego ja nie jestem w stanie zrobić u Ciebie jest idealne :)
OdpowiedzUsuńKiedyś trochę dłubałem w wiklinie i jak bym nie wiedział że te koszyki są z papierowej wikliny to trudno by był się domyśleć.I muszę przyznać że wiklinowe koszyki nie wychodzą tak perfekcyjnie.Szkoda tylko że ja mam za sztywne palce do takich cudeniek
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło :) Ja kiedyś próbowałam, ale ostatecznie się podałam :)
OdpowiedzUsuńAż się zawstydziłam jak przeczytałam Twój komentarz na moim blogu :) Cieszę się, że podoba Ci się mój blog, i mam nadzieję, że będziesz gościć u mnie częściej :)
UsuńMi na zniszczone dłonie bardzo pomógł krem do rąk z Alterry Granat, do kupienia w Rossmannie. Dużo używam farb i rozpuszczalników, a ten krem pomógł mi doprowadzić dłonie do ładu :)
Ja z zakupami to robię tak, że piszę na kartce: pasta do zębów, mydło i żel pod prysznic. Pokazuję mężowi, on zatwierdza i jedziemy na zakupy :) W sklepie dobieram jeszcze te "najpotrzebniejsze" rzeczy z tajnej listy :D
To musimy się kiedyś umówić na wspólne zakupy :)
UsuńŁał! Wiedziałam że pięknie tworzysz i jesteś perfekcjonistką nie wiedziałam tylko że tak ślicznie wyplatasz! Jestem pod ogromnym wrażeniem!!
OdpowiedzUsuńW sumie przyznam Ci że czasem i ja mam ochotę zająć się czymś bardziej praktycznym niż biżuteria której i tak sama nie noszę...
Pozdrawiam:)
To jest piekne!!! Zwiedzam sobie Twojego bloga i jestem zachwycony. Ja tez chce taki lawendowy koszyk ;) Pozdrawiam, jeszcze tu wroce :)
OdpowiedzUsuńWitaj Alutko :)Bardzo ładnie i równiutko wyplatasz wszystkie swoje prace:) Ja próbowałam ale "cosik" mi to nie nie wychodzi hehehe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPIĘKNIE , POZDRAWIAM GORĄCO
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że blog bardzo mi się spodobał, będę zaglądać:)
OdpowiedzUsuń